Po długiej przerwie znów wróciliśmy do rywalizacji na Pucharze Polski XCO. Szósta edycja odbyła się w Głuchołazach. Lubię tu wracać. Fajna lokalizacja zawodów w parku zdrojowym sprawia, że klimat całej imprezy jest bardzo przyjazny. Runda również ma przyjemny charakter – niezbyt wymagająca technicznie, wystarczająca ilość podjazdów, większość poprowadzona po ciekawych ścieżkach.
O 14:00 ruszyliśmy na trasę. Co ciekawe, sędzia puścił Elitę Mężczyzn na jeden gwizdek z kategorią Junior. Do tej pory zawsze były około 2min odstępu między naszymi startami. Nie wiem skąd taka decyzja, ale z pewnością wprowadziła więcej zamieszania w pierwszej fazie wyścigu.
Wystartowałem całkiem dobrze, jadąc od początku gdzieś w okolicach czołowej ósemki. Pierwszy podjazd pojechaliśmy dość zachowawczo, a konkretne tempo rozpoczęło się od krótszego, szutrowego wzniesienia. W swoim stylu, bez kalkulacji, swoje zaczął jechać Krzychu Łukasik, za nim Kuba Zamroźniak i Piotr Brzózka. Ja szybko spotkałem się z Karolem Ostaszewskim i z niewielką startą podążaliśmy za trójką chłopaków z JBG Cryospace.
Kolejne okrążenia to owocna współpraca z Karolem, dobre tempo i awans o „jedno” oczko. Krzysiek i Kuba co prawda powiększali przewagę, ale wciąż byli w zasięgu wzroku. O ile w pierwszej połowie wyścigu byłem w stanie nadawać tempo, to ostatnie okrążenia należały już do Karola. Robiłem co mogłem, żeby tylko utrzymać koła koledze z WKK. Najbardziej cierpiałem na najdłuższym podjeździe, gdzie Karol był wyraźnie mocniejszy. Do tego drobne straty na niektórych zjazdach zmuszały mnie do mocniejszej pracy podczas pokonywania krótkich wzniesień.
Na początku ostatniego okrążenia zostałem lekko z tyłu i już do końca nie byłem w stanie odrobić kilkunastu sekund, aby powalczyć o „pudło”. Po 7 okrążeniach i 1h 24min ścigania, wjechałem na metę jako czwarty zawodnik. TU wyniki.
Co prawda miejsce tuż za podium nigdy nie jest mile widziane, ale biorąc pod uwagę swoją dyspozycję, wyścig uważam za udany. Bardzo mnie cieszy dobre samopoczucie i niewielka strata do czołówki. Na pewno jeden z lepszych wyścigów jakie do tej pory jechałem. Dobry prognostyk przed intensywnym wrześniem. Już w najbliższy weekend MP w maratonie! 🙂
Przy okazji chciałem podziękować firmom, które mnie wspierają:
Kross, Inpeak, Force Components, AbsoluteBlack, Salon Rowerowy Naszosie, Olimp Sport Nutrition.
fot. Kamil Duczkowski Fotografia
Dodaj komentarz