Zaledwie 3 dni po błotnym ściganiu na Akademickich Mistrzostwach Polski w Ogrodzieńcu, przyszedł czas na drugą edycję Pucharu Polski. Przyznam, że czasu na właściwą regenerację nie było zbyt wiele. Podróże, ogarnięcie sprzętu, ciuchów itp…W połączeniu z codziennymi obowiązkami, okres między startami w Ogrodzieńcu i Żukowie, był bardzo intensywny.
W przeciwieństwie do AMP-ów, Żukowo przywitało nas dobrą pogodą, ciekawą trasą i wzorową organizacją.
O ile o wyścigowej otoczce można pisać dużo pozytywnych słów, to swojego występu nie oceniam już tak kolorowo.
Wywrotka na rundzie rozjazdowej spowodowała, że cały wyścig nie poszedł po mojej myśli.
Odrabianie strat i przeciskanie się z ostatnich pozycji, wymagało ode mnie sporo sił. Dość szybko zdołałem przebić się w okolice 6-7pozycji, mając przed sobą czołową grupkę na około 20-30sekund. Niestety chwilę później zacząłem „płacić” za swoją pogoń. Nie byłem w stanie utrzymać mocnego tempa i musiałem wyraźnie zwolnić. Praktycznie cały wyścig jechałem sam, co też trochę utrudniało jazdę na najwyższych obrotach.
Kręcąc swoje, po 8 rundach i 87 minutach walki, zakończyłem rywalizację na piątej pozycji. TOP 5 złe nie jest, ale wiem, że stać mnie na więcej. Międzyczasy okrążeń nie pozostawiają złudzeń – to po prostu nie był mój dzień.
Wyniki: TU
Następna okazja na dobry występ, już za nieco ponad tydzień w Wałbrzychu! 🙂
Dziękuję firmą, które mnie wspierają:
Kross, Inpeak, Force Components, Olimp Sport Nutrition.
fot. okładkowe: HbyM Photos
Taki intensywny okres, w późniejszym czasie naprawdę miło się wspomina 🙂 Wiem po sobie 🙂