Po sobotnim maratonie w Wałbrzychu zdecydowałem się na start w Lubawce. Wyścig z bogatą historią, bo to już 24-ta edycja tych zawodów. Co ciekawe, pula nagród pieniężnych wieksza niż na Pucharze Polski. Nie ukrywam, że to też był jeden z bodźców, który przekonał mnie do tego startu.
Podobnie jak dzień wcześniej, ściganie wyszło przyzwoicie. Biorąc pod uwagę sobotni maraton, czułem się zadziwiająco dobrze. Nogi nieźle się kręciły, być może nawet lepiej niż w sobotę. Po 6 rundach, ukończyłem ściganie na drugim miejscu, 2 minuty za Wojtkiem Halejakiem. TU wyniki.
Trasa zawodów całkiem fajna, jednak organizacyjnie średnia impreza. Jeszcze nie spotkałem się z takim czymś, żeby w regulaminie zawodów nie było podanych godzin startu. Nigdy nie miałem okazji startować na zwodach XC wspólnie ze wszystkimi mastersami i kobietami. Pięciu godzin na dekorację również nigdy jeszcze nie czekałem. Cóż…nowe doświadzenia.
fot. okładkowe: relacjeregionalne.pl
Dodaj komentarz