Lublin – trasa na łysej, trawiastej górze. Nic ciekawego, a jednak organizator wycisnął ile się dało.
Zakręty, krótkie podjazdy, parę hopek. Trasa w porównaniu do zeszłych lat, została urozmaicona o kilka nowych, dobrze zrobionych przeszkód. Miło.Niestety na łysych, trawiastych górach, nie rosną drzewa. Drzewa dają cień, którego na wyścigu bardzo brakowało. Każdy z uczestników walczył z trasą, rywalami, ale również z upałem.
14:00 Elita zaczęła zabawę. Szybko utworzyła się pięcio-osobowa grupka, która jak się później okazało, stoczyła między sobą piękny pojedynek (mi się podobał). Stachu Nowak, Michał Topór, Jarek Żur, Karol Ostaszewski (+ja). Dobre ziomki, którzy mniej więcej średnio raz na 1-2tyg, przez około 90min, stają się moimi rywalami. Współzawodnictwo to fajna sprawa. Przed startem pogaduchy i śmiechy. Na wyścigu pełen gaz, bez kalkulowania, ale z pełnym szacunkiem do rywali-kolegów. Na mecie pogaduchy i śmiechy. Lubię to.
Pozwolę sobie darować opis dokładnej rywalizacji na trasie. W tym temacie zostało już dużo napisane przez moich kolegów.
Dodam tylko, że to był jeden z fajniejszych wyścigów, jakie jechałem. Dobre samopoczucie, ciekawa rywalizacja, walka do końca. 4 miejsce jest ok, choć przy tak ciasnym ściganiu, miałem ochotę na więcej.Gratulacje dla Karola, który zaskoczył chyba wszystkich tak wysoką dyspozycją. Nasza „Pucharowa” czołówka fajnie się tasuje, poziom jest wyrównany i już nie mogę się doczekać ostatnich dwóch edycji Pucharu Polski MTB XCO 🙂
TU wyniki
Krótkie przemyślenie tak na koniec.Start za darmoszkę. Niby fajnie, ale w mojej ocenie jednak nie do końca. Wolałbym zapłacić parę złotych i mieć np. fajne zdjęcia z zawodów zaraz po imprezie. Tak dla porównania, właśnie zapisałem się Puchar Czech – w przeliczeniu na nasze: 90zł przy płatności na 4 dni przed startem. Osobiście wolę zapłacić i mieć dobrze zrobione niż dostać coś słabego za free. To takie ogólne przemyślenia. Impreza w Lublinie była ok, choć cztery dni po zawodach, dobrej foty dalej nie mam 😉
Dziękuję firmom, które mnie wspierają: Kross, Inpeak, Force Components, AbsoluteBlack, Salon Rowerowy Naszosie, Olimp Sport Nutrition.
Im człowiek więcej ma doświadczenia, tym więcej później wymaga, ale to dobrze. Ja mam tak samo – wolę dopłacić i mieć wszystko w pakiecie, niż mieć wszystko za darmo = nie mieć nic 😛