Przygotowania do Mistrzostw Polski XCO trwają.
Ostatni mocniejszy okres treningowy postanowiłem spędzić w górach. Obecnie przebywam w Stroniu Śląskim. Dla mnie nowa miejscówka i zdecydowanie mogę polecić każdemu. Super tereny na mtb i szosę, a gościnność i rowerowe przystosowanie pensjonatu Ski&Bike House robi wrażenie.
Przechodząc do konkretów.
Przy okazji tego pobytu, w ramach mocniejszego treningu, zdecydowałem się na start w maratonie z cyklu Pucharu Strefy Sudety. Start treningowy, czyli wpleciony w mocniejszy blok treningów, proszę nie mylić z jazdą „na pół gwizdka” 🙂 Warto zaznaczyć, że to moja pierwsza impreza tego sezonu, która nie jest wyścigiem XC. Wbrew pozorom, w tym okresie, dłuższy, „zamulający” wysiłek typu maraton, dość dobrze wkomponował się w moje założenia treningowe.
Podczas rywalizacji do pokonania miałem dwa okrążenia po 24km. Łącznie 48km i prawie 2km w pionie. Od początku wyszedłem na prowadzenie i starałem się po prostu jechać swoje. Dość szybko uformowała się czołowa trójka – Piotr Sułek, kolega z Czech – Tomas Sevcu i ja. Systematycznie powiększaliśmy przewagę nad resztą zawodników. Intensywność jazdy stale wzrastała i muszę przyznać, że nie do końca wiedziałem co się dzieje. Chwilami miałem trudności z utrzymaniem tempa. Jak się chwilę później okazało, chłopaki ścigali się na dystansie MINI (jedno okrążenie) Czułem, że chcąc jechać 2x dłuższy dystans, muszę trochę odpuścić. Zostałem lekko z tyłu, pilnując swoich watów w okolicach progu.
Całą drugą rundę przejechałem już w samotności, co jakiś czas zerkając do tyłu, czy przypadkiem ktoś nie jedzie tuż za moimi plecami. W niezłym tempie, z dobrym samopoczuciem, po 2h 26min dotarłem na metę jako pierwsze zawodnik.
Solidny trening wyszedł pomyślnie i to najważniejsze. Wygrana oczywiście też cieszy, choć nie ma co ukrywać, że mocniejsza stawka maratończyków ścigała się tego dnia na innych imprezach. Puchar Strefy Sudety nie zawiódł – dobra organizacja, wymagająca trasa i fajna atmosfera. Lubię ten cykl imprez.
Obecnie kontynuuję swój pobyt w górach, skupiając się już na krótszych, bardziej intensywnych jednostkach treningowych. Najbliższe ściganie na Pucharze Mazowsza w Warszawie, a następnie docelowy kierunek tego sezonu – Mrągowo 🙂
Dziękuję firmom, które mnie wspierają:
Kross, Inpeak, Force Components, AbsoluteBlack, Salon Rowerowy Naszosie, Olimp Sport Nutrition,
fot. okładkowe: Radosław Pietraga
Dodaj komentarz