Ściganie treningowe – na trochę większym zmęczeniu, zawody z niższą rangą, gdzie wynik i dyspozycja nie są aż tak istotne. W miejscowości Obornik Śląskie mnie jeszcze nie było. No i spoko – zawsze to coś nowego 🙂 Objazd trasy w dniu zawodów zaskoczył bardzo pozytywnie. Runda ciekawa i wymagająca. Całkiem długie podjazdy i szybkie, kręte zjazdy. Podobało mi się, aż zachciało się ścigać. Niestety moje pozytywne i bojowe nastawienie trochę przygasło w trakcie ustawiania na linii startu. Elita Mężczyzn: Maciej Jeziorski, Marcin Kawalec…i koniec listy startowej dla naszej kategorii. Całe dwie osoby….słabo.
Co do rywalizacji. Po pierwszej rundzie oderwałem się od Marcina i samotnie jechałem kolejnych pięć okrążeń. Na maksa, bez oszczędzania – zależało mi na zrobieniu dobrego, mocnego treningu. Chciałem każde okrążenie pojechać równie mocno. Wyszło ok. Czułem się spoko i naprawdę dawałem z siebie 100%. Trasa ułatwiała zadanie – bez płaskich odcinków, praktycznie cały czas góra-dół. Wyścig ukończyłem z czasem 1h 36min. TU wyniki.
Ujechałem się konkretnie, więc wyszło jak trzeba 🙂 Szkoda tak niskiej frekwencji, bo to mogły być dobre zawody. Dzień później „dobiłem się” dłuższym treningiem w okolicach Srebrnej Góry. Organizm zmęczony – wyjazd udany 😀 Kolejny weekend bez ścigania – trenujemy 🙂
fot. okładkowe: Krzysztof Janiak
Dodaj komentarz