Jeszcze dwa lata temu nie przypuszczałem, że będę wkręcony w książki o tematyce ogólnie pojętego „układania sobie życia”, czy też „efektywności czasu” itp. Od pewnego czasu, oprócz wiedzy typowo treningowej, chłonę treści związane z…hmmm, nawet nie wiem jak to nazwać, chyba po prostu codziennym życiem.
Zachwycony jestem przede wszystkim twórczością Pana Miłosza Brzezińskiego. W tym wpisie, tak na szybko, chcę Tobie przedstawić koncepcję „trzech ogrodów” z książki „Życiologia”. Co to ma wspólnego z trenowaniem? Okazuje się, że bardzo wiele! 😊
Koncepcja trzech ogrodów życia – PRACA, DOM I TY. Dostęp do trzech ogrodów życia mamy wszyscy, od momentu narodzin, aż do śmierci. Duże zaniedbania każdego z nich, będzie miało negatywny wpływ na jakość Twojego życia i odbije się również na dwóch pozostałych ogrodach. Skoncentruję się przede wszystkim na ogrodzie „TY”.
„TY”, czyli czas dla siebie, samorealizacja, uprawianie pasji (o ile ją masz). W przypadku wielu kolarzy amatorów, trzeci ogród to jazda na rowerze/ogólnie trening. Twój czas, który powinieneś znaleźć w ciągu dnia, żeby prowadzić szczęśliwe życie (jakby górnolotnie by to nie brzmiało).
Poświęcenie się w 100% pracy i rodzinie, nie jest dobrym rozwiązaniem. Prędzej, czy później, taka postawa będzie Ciebie męczyć, wyniszczać, wypalać. Zawsze powinieneś znaleźć chociaż 1-2h/dziennie , które należą tylko do Ciebie. Coś, w czym się realizujesz, spełniasz, co Ci sprawia satysfakcję. Mając możliwość samorealizacji, dajesz sobie szansę bycia szczęśliwszym człowiekiem. Będąc szczęśliwym, możesz przekazywać to szczęście swoim najbliższym. Daj przykład dzieciom, że posiadanie rodziny i pracowanie, nie jest równoznaczne z rezygnacją ze swoich zainteresowań/pasji.
Dlaczego o tym piszę?
Na grupie zrobiłem ankietę, w której zadałem pytanie „Jakie jest Twoje największe wyzwanie, aby skutecznie przygotować się do sezonu startowego” ? Najwięcej kliknięć wypadło na odpowiedź „znaleźć czas na trening”. To tylko potwierdziło moje obserwacje ze współpracy z amatorami, gdzie główną przeszkodą jest „brak czasu”.
„Nie mam czasu” – wymówka słaba, bo każdy z nas ma go tyle samo – dokładnie 24h/7dni. Kwestia organizacji dnia i ustawienia priorytetów. Skuteczny plan treningowy dla kolarza amatora to średnio około 7-10h/tydz. Angażując średnio godzinę (!!) dziennie, można zrobić solidną robotę (oczywiście to duże uogólnienie, bo „to zależy”). Jasne, że są dni, w których coś wypadnie, wydarzy się coś nieprzewidywanego i nici z pielęgnacji trzeciego ogrodu. Ważne jednak, żeby takich dni było jak najmniej. Szczególnie w procesie treningowym, który opiera się na adaptacjach fizjologicznych w konkretnych odstępach czasowych.
Nie traktuj tego proszę jako moje wymądrzanie się. Przedstawiam tu tylko koncepcję mądrej książki, którą staram się nałożyć na życie kolarza amatora. Daleko mi do udzielania rad, bo pewnie niewiele jeszcze wiem o życiu, szczególnie tym rodzinnym. Sam również zmagam się z tym brakiem czasu i wyrwaniem chwili na swoją pasję.
…a tak jeszcze na marginesie. Drugą najczęstszą odpowiedzią na pytanie zadane w ankiecie było „dobrze ułożony plan treningowy”, a trzecią „znaleźć motywację na trening”.
Tak sobie myślę, czy przypadkiem to wszystko ze sobą się jakoś nie łączy??
Do przemyślenia !
Dzięki za poświęcenie chwili uwagi na tym tekstem! 🙂 Masz jakieś przemyślenia, swoje spostrzeżenia? Śmiało zostaw komentarz! 🙂
Dodaj komentarz